sobota, 6 czerwca 2015

Jak wybrać odpowiednią czcionkę - 5 kroków nie tylko dla profesjonalistów.

Jak wybrać odpowiednią czcionkę - 5 kroków nie tylko dla profesjonalistów.


Autor: Brandfan


Kłopot z wyborem właściwej czcionki jest znany wszystkim, którzy choć raz przygotowywali tekst na komputerze i zależało im na jego wyglądzie. Wśród osób, które zawodowo zajmują się grafiką, problem wyboru czcionki nabiera szczególnie dużego znaczenia – rozumianego jako strata cennego czasu.


Designerzy, twórcy stron internetowych, projektanci graficzni, pracownicy agencji interaktywnych i kreatywnych tracą mnóstwo czasu na podejmowaniu decyzji: zaznaczają tekst, zmieniają czcionkę, porównują, znowu zmieniają, szukają w sieci nowych czcionek, znów zmieniają i porównują... Im więcej fontów (czyli czcionek) do dyspozycji, tym wybór staje się trudniejszy. Co można takim osobom doradzić? Jak bezproduktywne godziny zamienić w sprawny i zaplanowany proces? Pomocne będzie na pewno przestrzeganie poniższych punktów.

1. Zapoznanie się z wartościami marki, którą tekst będzie reprezentował i zdefiniowanie odbiorców tekstu.

W rozmowie ze zleceniodawcą należy dokładnie ustalić, jakie wartości ma marka dla klienta, co jest najważniejsze, a co drugorzędne i naturalnie jaka grupa docelowa jest adresatem tekstu.

2. Wybór zakresu czcionek

Bazując na rozmowie ze zleceniodawcą należy dokonać wstępnej selekcji fontów. Powinny one pasować do marki i jej wartości, ale mieć różne charaktery (szeryfowe, bezszeryfowe, artystyczne, techniczne, grubsze, cieńsze itd.).

3. Precyzyjne ustalenie zastosowania fontu

Nie bez znaczenia jest to, czy tekst będzie publikowany globalnie, regionalnie czy tylko w małym miasteczku jako ulotka. Jeśli tekst ma być publikowany także w krajach o innym systemie czcionek (cyrylica, system arabski), należy rozważyć, czy użyta czcionka występuje w tych systemach lub czy ma pasujący odpowiednik.

Druga ważna rzecz to miejsce publikacji tekstu. Czy tekst w pierwszej kolejności ukaże się na stronie firmy czy może w druku? Jeśli w Internecie, to rozważyć należy użycie czcionek internetowych, czyli takich, z którymi nie będzie miała problemów przeglądarka użytkownika. Te czcionki muszą więc albo być obecne w komputerze odbiorcy (standardowe czcionki systemowe) albo być dołączone do strony internetowej (automatycznie pobierane z serwera firmy przy wejściu użytkownika na stronę).

Jeśli czcionka, którą musimy wybrać, ma być użyta nie tylko w jednym tekście, ale w wielu różnych formatach (strona internetowa, wizytówki, bannery, teczki, papier firmowy itp.), to trzeba wybrać font, który prezentuje się odpowiednio i jest czytelny w różnych wielkościach i na różnych materiałach (papier, papier o nierównej fakturze, karton, papier błyszczący, plastik – wszystko zależy od zlecenia). Jeśli dokonujemy wyboru czcionki korporacyjnej, to należy wziąć pod uwagę, czy identyfikacja wizualna i czcionka będą ze sobą współgrały. Czcionka jest jej nieodłącznym elementem i musi do niej pasować, nawet jeśli będzie to standardowy Arial.

Bardzo często nie do uniknięcia jest sytuacja, w której dana czcionka jest używana jednocześnie jako kursywa (czcionka pochylona). Wybrany font musi zatem odpowiadać naszym celom zarówno jako „Regular”, jak i „Italic” – i to nie tylko stosowane oddzielnie, ale i obok siebie.

Nie wolno zapominać o cyfrach. Nawet jeśli font wydaje się odpowiedni, to jego znaki interpunkcyjne i cyfry niekoniecznie nadawać się będą do naszych zastosowań.

Kolejna sprawa to finanse. Trzeba sprawdzić ile kosztuje licencja na dany font i na ile stanowisk ona obowiązuje. Może okazać się, że dla naszego zleceniodawcy koszt zainstalowania danej czcionki na wszystkich komputerach w firmie przekroczy koszt naszego honorarium, co uczyni całą historię dla niego nieopłacalną. Należy więc mieć pojęcie, w jakich ramach finansowych porusza się nasz klient.

4. Zawężenie wyboru czcionek

Po powyższej analizie mamy już wybrane kilka czcionek. Aby upewnić się co do ich walorów, trzeba wszystkie je przejrzeć na monitorze komputera oraz wydrukować w kilku wielkościach, łącznie z kursywą, nie zapominając o cyfrach i znakach interpunkcyjnych. Najlepiej użyć do tego jakiegoś przykładowego tekstu, aby nie okazało się później, że czcionka nam odpowiada, jej cyfry też, ale zestawienie obok siebie liter np. mn, kr, pr czyni je mało czytelnymi.

Może okazać się, że nie możemy przetestować w tej formie wszystkich wybranych fontów, ponieważ niektóre są płatne i nie ma sensu kupować na nie licencji jedynie w celu ich wypróbowania. Jakimś rozwiązaniem będzie albo zrobienie zrzutu z ekranu (screenshot) w możliwie wysokiej rozdzielczości i wklejenie go do dokumentu, nad którym pracujemy. Są też strony, na których można wpisać swój tekst w odpowiednie pole i zobaczyć jego wygląd we wszystkich dostępnych tam czcionkach.

5. Ostateczna selekcja

Nawet jeśli wymagania nasze – a przede wszystkim naszego zleceniodawcy – spełnia więcej niż jeden font, to trzeba się zdecydować. Przy podejmowaniu decyzji nie będzie zbyt pomocne, gdy w tym procesie będzie brało udział wiele osób: ile osób tyle zdań i istnieje ryzyko utknięcia w niekończących się dyskusjach. Decyzję powinny podejmować osoby, które pracują nad zleceniem i inne, którym nieobce są kategorie graficzne.

Po dokonaniu wyboru warto jednak mieć font zapasowy – w razie gdyby nasz klient uparł się, że ten pierwszy mu się wybitnie nie podoba.

Pracując według takiego schematu oszczędzimy swój czas i energię (czyli pieniądze), a zlecenie zrealizujemy sprawniej i szybciej, co spowoduje uśmiech na twarzy naszego klienta. Warto mieć wypracowane podobne schematy do użycia w innych procesach realizacji zlecenia.


Agencja Kreatywna MOVINGO

www.movingo.pl

Stworzymy dla Twojej firmy system identyfikacji wizualnej, wykreujemy nazwę z wolną domeną, przygotujemy profesjonalne teksty. Zmieniamy wizerunki firm NA DOBRE!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

EURO 2012 zwiększa wydatki samorządów na promocję miast

EURO 2012 zwiększa wydatki samorządów na promocję miast


Autor: Luiza Farkash


W wakacje nie sposób było nie zauważyć jak miasta promują się dzięki festiwalom letnim.Często są to imprezy na wysokim poziomie organizacyjnym i artystycznym. W jaki sposób miasta mogą wykorzystać z korzyścią dla siebie wydarzenia o zasięgu krajowym, takie jak zbliżające się EURO 2012, czy trwającą prezydencję w Unii Europejskiej?


Interesujące wydarzenia kulturalne przenoszą się również do mniejszych miast. To już nie tylko Warszawa, Kraków czy Wrocław. W Białymstoku odbyła się druga edycja festiwalu Pozytywne Wibracje, imprezy zorganizowanej wspólnie z miastem. W Bydgoszczy ciekawym wydarzeniem był Art Pop Festival, w Gdyni po raz kolejny odbył się Ladies’ Jazz Festival, a w Kazimierzu Dolnym miała miejsce kolejna edycja festiwalu Dwa Brzegi. Władze miast coraz częściej dostrzegają potencjał dużych imprez kulturalnych i współfinansują wydarzenie.

Nikt nie wątpi w sukces i olbrzymią promocję Polski jaką stwarza EURO 2012. Pomimo licznych opóźnień związanych z budową dróg i autostrad czy modernizacją istniejących obiektów (budowa autostrady A2 czy opóźnienie w oddaniu do użytku Stadionu Narodowego) mistrzostwa odbędą się i nikt nie wątpi w sukces organizacji imprezy tak wysokiej rangi. Oprócz oczywistej promocji miast – gospodarzy rozgrywek, mistrzostwa to nadzieja na rozwój mniejszych miast czy peryferyjnych dzielnic: Gdańska, Poznania, Warszawy i Wrocławia. Stadion we Wrocławiu budowany jest na peryferyjnym osiedlu Maślice, natomiast Gdańsk zdecydował o wybudowaniu stadionu przy autostradzie, dzięki temu pojawi się być może szansa na ożywienie właśnie tych części miasta. Po ogłoszeniu przez UEFA w 2007 roku informacji, że Polska wraz z Ukrainą zorganizują EURO, również miasta w których nie będą odbywały się mecze rozpoczęły budowę stadionów - nowe bądź zmodernizowane obiekty powstały m.in. w Elblągu, Puławach, Gorzowie Wielkopolskim, a w planach lub w budowie są kolejne m.in. w Bielsku-Białej, Radomiu, Ostródzie.

Sceptycy podkreślają jednak, że w przypadku rozgrywek najważniejsze będą nie same działania promujące wydarzenie lecz odpowiednia infrastruktura, bezpieczne stadiony czy wysoki poziom obsługi. Budżety na promocję miast związaną z rozgrywkami EURO2012 nie wyglądają jednak imponująco. Warszawa przeznaczyła na ten cel 5 mln złotych, Poznań 3 mln, a najwięcej Wrocław – aż 16 mln złotych.

Według Ministerstwa Finansów w ubiegłym roku na promocję samorządy wydały ok. 654 mln zł, wliczając w to wydatki związane w organizacją imprez specjalnych. W tym roku miasta planują wydać ok. 607 mln zł. Największe budżety mają Kraków, Poznań i Wrocław i w to wliczone są również wydatki związane z trwającą właśnie polską prezydencją w Radzie Unii Europejskiej. Liderem jest Kraków, który zaplanował budżet promocyjny w wysokości 7,7 mln złotych - w planowaniu budżetu uwzględniono udział w targach branżowych i organizację wydarzeń specjalnych.

Bardzo popularną formą promocji wciąż są gadżety, Zielona Góra na przykład przeznaczy na ten cel aż 833 tysiące złotych.

Promocję mniejszych miast umożliwiają również dotacje unijne. Ciekawy pomysł na event bądź inną formę aktywności promocyjnej może liczyć na 80 % zwrot kosztów pozyskanych ze środków Unii Europejskiej.

Bardzo często miasta w opracowaniu koncepcji i organizacji wydarzeń korzystają z usług wyspecjalizowanych agencji. „Zarówno prezydencja Polski w UE jaki i zbliżające się EURO 2012 to idealne wydarzenia promujące małe i duże miasta, ważne jednak jest umiejętne wykorzystanie środków finansowych przeznaczonych na ten cel.’’ – podkreśla Radosław Piesiewicz, Wiceprezes Zarządu agencji specjalizującej się w organizacji imprez regionalnych. 8 sierpnia 2011 r. jego zadebiutowała na rynku NewConnect, jej akcje mimo spadków na giełdzie poszybowały w górę. To znak, że potencjalni inwestorzy wierzą w rozwój rynku promocji regionów.


Biuro Prasowe, abeoNET SA

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Audiobranding, czyli słyszalny branding. Niech Cię usłyszą!

Audiobranding, czyli słyszalny branding. Niech Cię usłyszą!


Autor: Brandfan


W brandingu chodzi o wrażenia wizualne, o przekazanie wartości firmowych za pomocą obrazów, kształtów, form, kolorów. Te elementy odbierane są przez człowieka okiem. Ale jest sposób na to, by dotrzeć do klienta ze swoją marką także bez angażowania jego oka. I to wcale nie mniej skutecznie.


"Zmysłowy" branding

Wszystkie działania brandingowe kojarzą się niejako automatycznie z czymś widzialnym: logo, slogan, kampanie reklamowe, bannery, prospekty i wiele innych elementów, które można zobaczyć. Bazą dla nich jest stworzona identyfikacja wizualna firmy, czyli coś dla oka. A do klienta marka może trafić także za pośrednictwem innego zmysłu.

OK, można dotrzeć przez węch – przecież zapach oleju i frytek z restauracji McDonald's jest nie do pomylenia z żadnym innym. Ale w tym artykule mowa będzie o uchu, które w przeciwieństwie do oka nie ma powiek, czyli nie można go zamknąć i czegoś nie widzieć. Na efekty akustyczne jesteśmy narażeni, chcąc nie chcąc, całą dobę. Nawet podczas snu – bo przecież budzik budzi nas gdy śpimy. Zmysł słuchu zatem można wykorzystać efektywnie także w procesie brandingu. Wielkie koncerny już to robią, a nic nie stoi na przeszkodzie, aby i mniejsze firmy skorzystały z audiobrandingu (używane też jest pojęcie „soundbranding”).

Klient nie może zamknąć uszu. Trzeba to wykorzystać.

Czym jest audiobranding? Audiobranding to branding akutyczny, czyli połączenie elementów fonetycznych lub dźwiękowych z marką. Audiobranding jest elementem brandingu i wraz z nim buduje wizerunek marki.

Celem audiobrandingu jest umożliwienie odbiorcy doświadczenia marki kolejnym zmysłem, budując w ten sposób całościową identyfikację. Wiele przedsiębiorstw przywiązuje wielką wagę do wyglądu marki, zarówno przy jej wprowadzaniu, jak i upowszechnianiu, co przejawia się w np. w spotach reklamowych. Spoty reklamowe stanowią jednak wyjątkową okazję przede wszystkim do audiobrandingu. Większość z nas podczas przerwy reklamowej w telewizji odwraca wzrok od ekranu. Ale nikt nie jest w stanie uniknąć wrażeń słuchowych. Możemy zająć się rozmową, ale dźwięk z reklamy będziemy odbierać mimowolnie. Warto więc wykorzystać możliwość dotarcia do klienta w sposób, przed którym dużo trudniej mu się będzie „obronić”.

Podczas gdy kolory firmowe czy ich znaki graficzne bywają do siebie podobne, to dźwięki wykorzystane do reklamy mogą stanowić idealną możliwość odróżnienia się od konkurencji. Melodia, wykorzystany fragment utworu, charakterystycznie wymawiane słowa (np. „It’a Sony” lub znany wielbicielom serii gier komputerowych FIFA slogan „EA Sports it's in the game”), sekwencja dźwięków, nietypowy odgłos – to wszystko może stanowić tzw. logo akustyczne, czyli audiologo marki. Przykładem mogą być znane cztery dźwięki firmy Intel (łatwo znaleźć je na portalach video).

Corporate audio to też corporate identity

Logo dźwiękowe samo w sobie nie stanowi systemu identyfikacji dźwiękowej przedsiębiorstwa (eng. corporate audio), ale może stać się jego ważnym elementem. W skład tego systemu wchodzą: wspomniane audiologo (zwane też soundlogo), muzyka wykorzystana w reklamach, sygnał oczekiwania w telefonach, sygnał automatycznej sekretarki, dźwięki na stronach internetowych i videoblogach, zapowiedzi i muzyczne tło w sklepach, czasem utwór firmowy itd.

Konsekwencja w używaniu audiobrandingu prowadzi do wzrostu – także finansowej – wartości marki. Dotyczy to również średnich i małych firm, o czym była mowa już we wstępie. Właśnie te firmy mogą zyskać dużą przewagę nad konkurencją, ponieważ audiobranding nie jest jeszcze wśród nich popularny. Wiele takich polskich firm publikuje swoje materiały video w internecie (kursy, instruktaże, reklamy, przewodniki itd.), ale tylko nieliczne korzystają przy tej okazji z audiobrandingu. Rynek amerykański czy niemiecki jest pod tym względem o wiele bardziej rozwinięty. Tam większość przedsięwzięć zaczyna się od planowania tożsamości firmy, głównie wizualnej, a często też dźwiękowej. Wydaje się więc, że w Polsce także taki etap przyjdzie i audiobranding stanie się pełnoprawnym elementem wizerunku firmy.

P.S. Uwaga na początku artykułu o zapachu restauracji McDonald's nie była tylko elementem żartobliwym. Wchodząc do przymierzalni w sklepach H&M w Niemczech czuć zawsze ten sam zapach, nie do wyczucia nigdzie indziej. Czyli do brandingu można używać także zmysłu powonienia: „corporate smell” bywa w wielu branżach elementem „corporate identity”.


Agencja Kreatywna MOVINGO

www.movingo.pl

Stworzymy dla Twojej firmy system identyfikacji wizualnej, wykreujemy nazwę z wolną domeną, przygotujemy profesjonalne teksty. Zmieniamy wizerunki firm NA DOBRE!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

WEBINAR - Nowy sposób na sprzedaż produktów i promocję?

WEBINAR - Nowy sposób na sprzedaż produktów i promocję?


Autor: Tomasz Kołpaczek


Webinary lub konferencje online to nowa, świetna forma sprzedaży produktów cyfrowych, informacji oraz oprogramowania. Internetowe seminaria są również świetnym sposobem na generowanie za ich pomocą usług, za które możemy brać pieniądze. Ale jest jeszcze jeden sposób w jaki możemy zarobić dzięki webinarom...


Wykorzystanie webinarów do sprzedaży produktów cyfrowych.

Seminaria są skutecznym sposobem na sprzedaż produktów informacyjnych dla dużej liczby ludzi w jednym czasie. Seminarium to wydarzenie na żywo, które zaprasza uczestników do aktywnego udziału - komentowania na bieżąco tego o czym akurat mówimy. Uczestnicy chcąc wziąć udział w seminarium mogą zarejestrować się podając swój adres e-mail, co przy okazji buduje nam bazę adresową. Dość popularną ostatnio opcją jest również prośba o podanie swojego numeru telefonu, na który za pomocą wiadomości SMS możemy wysłać przypomnienie o zbliżającym się spotkaniu.

Jeżeli sprzedajesz produkty cyfrowe, to musisz dostarczyć osobom biorącym udział w seminarium naprawdę wartościowej wiedzy. Najlepiej dla Ciebie będzie, jeżeli użytkownik będzie mógł tą wiedzę wykorzystać od razu i przyniesie ona oczekiwany efekt. Wykorzystując webinar będziesz mógł przedstawić użytkownikom inne, jeszcze bardziej przydatne rozwiązania problemów, jakie daje Twój produkt. Podsycisz w ten sposób chęć posiadania Twojego produktu oraz zbudujesz swój wizerunek.

Popularną ostatnio rzeczą jest również ofiarowanie wszystkim uczestnikom webinaru rabatu, najlepiej ograniczonego czasowo (np. kilka najbliższych godzin - produkt za pół ceny). Jeżeli przekazane przez Ciebie informacje są dla takiego użytkownika naprawdę wartościowe i przydatne, to kupi on od Ciebie Twój produkt bez zastanowienia.

Tworzenie produktu za pomocą seminariów

Aby utworzyć produkt informacyjny za pomocą seminarium, należy zaprosić uczestników do udziału w spotkaniu, na którym nauczysz ich jak wykorzystać Twój produkt do osiągnięcia wyznaczonego celu. Najlepiej jak będzie to instrukcja "krok po kroku", która pokaże największe zalety Twojego produktu oraz przedstawi zasady jego działania.

Po zakończonym seminarium wystarczy tylko umieścić nagrane wideo na serwerze i już jest ono produktem cyfrowym, za który również możesz pobierać opłatę. Możesz również wykorzystać prezentację z webinaru, jeżeli uznasz, że slajdy przekażą wszelkie niezbędne informację.

Przekonasz się, że forma sprzedaży poprzez webinar pozwala na wypróbowanie wielu sposobób na sprzedaż produktu. Twoim zadaniem jest tylko wypróbowanie i korzystanie z tych, które będą przynosić określony efekt. Pokoje konferencyjne wcale nie muszą kosztować kilkanaście dolarów. Jest pewien darmowy pokój konferencyjny, dzięki któremu przeprowadzisz bezpłatnie konferencję dla 200 osób bez wydawania złotówki! Możliwości jest wiele, musisz je wykorzystać zanim zrobi to Twoja konkurencja.


Tomasz Kołpaczek - Buduj swój biznes mlm online, bez wydawania ani złotówki, całkowicie automatycznie. Zapraszam na stronę MLM-ONLINE.PL

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dynamiczna reklama LED. Mobile reklamowe

Dynamiczna reklama LED. Mobile reklamowe


Autor: maciek gle


Jaką reklamę wybrać, aby spełniła ona nasze założone oczekiwania i była najbardziej pomysłowym rozwiązaniem, na jaką stać daną firmę? Z pewnością to, na co również należy zwrócić uwagę to niestandardowa forma promocji firmy lub danej usługi.


Na początku musimy ustalić cel jaki chcemy osiągnąć poprzez reklamę, a następnie wybrać odpowiednią formę przekazu, za pośrednictwem którego konsument zapamięta naszą usługę, bądź produkt. Im bardziej reklama będzie łatwa w zapamiętaniu, niestandardowa, innowacyjna, tym łatwiej zostanie skojarzona przez konsumenta. Na rynku dostępne są różne formy reklamy mobilnej, m.in.: rowery z przyczepkami, na których umieszczone są reklamy, samochody ciągnące bilbordy na kołach, pojazdy z wbudowanymi ekranami LED na wysięgnikach, segway'e krążące podczas eventów, itp. Są to już coraz częściej wykorzystywane formy promocji, i przede wszystkim coraz bardziej popularne i obyte przez odbiorców. Co więc wybrać, aby nie wbić się w sztampową promocję?

Rynek reklamy zmienia się bardzo dynamicznie, i w ten sam sposób pojawiają się kolejne opcje, na które warto zwrócić uwagę. Dla przykładu, weźmy pod uwagę reklamę na ekranach LED na Rowerach Reklamowych. Na czym to polega? Otóż, jest to bardzo innowacyjny, a zarazem technologiczny system paneli LED, dzięki któremu, podczas jazdy, na kołach roweru wyświetlają się wcześniej zaprogramowane reklamy w postaci logotypów, grafik, animacji/filmików (do ~90 sekund) lub haseł reklamowych. Jadąc więc rowerem, tworzymy mobilną reklamę, dzięki której, potencjalny klient z pewnością zwróci uwagę na kolorowe obrazy wyświetlane na kołach.

Taka reklama to nie setki ulotek, które rozdajemy w wielu miejscach, i które prędzej, czy później i tak wylądują w koszu. To również nie tradycyjne bilbordy, które możemy spotkać na ulicach miast. To dużo bardziej innowacyjny i oryginalny sposób na reklamę. Jeśli ktoś ma zwrócić na "nas" uwagę, ma się zainteresować, to nie można być wśród setek innych firm - trzeba zrobić coś, aby móc się na ich tle wyróżnić.


MediaDog - reklama na rowerach reklamowych i kampanie indoorowe

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.