czwartek, 15 października 2015

Kontrowersja w reklamie...

Kontrowersja w reklamie...


Autor: Jacek Pietrasiuk


Sławę tej firmie przyniosły kontrowersyjne reklamy. Ich skandalizująca forma sprawiła, że marka tego włoskiego koncernu odzieżowego jest rozpoznawalna na całym świecie. Czy już domyślasz się co to za firma? Chodzi oczywiście o markę United Colors of Benetton.


Benetton wyszedł z założenia, że tylko to, co wyraźne i prowokacyjne ma szansę się przebić i dotrzeć do odbiorcy. Ich przekazy reklamowe operują obrazami. Ale to nie są zwykłe obrazy. To szokujące obrazy, które ukazują brutalną rzeczywistość. Benetton wykorzystuje zdjęcia reporterskie przedstawiające prawdziwe wydarzenia. Pokazuje ciemną stronę świata w powiększeniu.

Reklamy Benettona nie promują produktu. Ich celem jest pobudzanie do dyskusji o problemach, o których na co dzień nie myślimy. Ta włoska marka uświadamia poprzez swoją komunikację skalę i złożoność problemów, z jakimi na co dzień boryka się społeczeństwo.

Taka strategia firmy sprawiła, że Benetton przestał być postrzegany jedynie jako marka, a stał się filozofią i przesłaniem. Nabywca produktu identyfikuje się z filozofią firmy, która jest zaangażowana w problemy światowe. Kupuje, bo bliska jest mu problematyka łamania praw człowieka czy okrucieństwa wojny.

Strategia Benettona nie jest na pewno jednoznaczną receptą na sukces. Trzeba jednak przyznać, że tej firmie udało się uzyskać rozgłos i zbudować silną i znaną na całym świecie markę pomimo tego, że kontrowersyjne reklamy były tylko jednym z rodzajów reklam, które przygotowywał Benetton.

United Colors of Benetton na pewno skutecznie przyciągnął uwagę oraz pokazał się jako firma zaangażowana w działalność społeczną i aktualne problemy. Osiągnął również swój cel. Wywołał społeczną dyskusję o sprawach ważnych.


Autor: Jacek Pietrasiuk właściciel StrategieWzrostu.pl. Więcej artykułów na jacekpietrasiuk.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Promocje kłamią?

Promocje kłamią?


Autor: Krzysztof O.


Czy promocyjne oferty to rzeczywiście dobre okazje? Wiele osób uważa, że nie ma czegoś takiego jak promocja. Wg nich obniżone ceny są tak na prawdę zbliżone do tych rynkowych, a czasem wręcz zawyżone. Inni z kolei wyszukują coraz to lepsze okazje i nie wyobrażają sobie płacić 100% ceny. Kto ma rację?


Prawda jak zwykle leży po środku. Na rynku możemy znaleźć wiele ciekawych ofert po promocyjnych cenach. Z kolei w wielu sytuacjach możemy nieźle przepłacić albo przynajmniej nie zaoszczędzimy. Niektóre firmy zawyżają ceny przed ich obniżką. W efekcie czego często cena promocyjna jest zblizona do ceny rynkowej i informując np. o 70% obniżce cen - wprowadzają klientów w błąd.

Jak ustrzec się przed takimi nieuczciwymi praktykami?

Przede wszystkim należy sprawdzać, co kupujemy. Porównać ofertę z innymi konkurencyjnymi na rynku. Poczytać opinie nie tylko na temat danego produktu, ale również o sprzedawcy. Jeżeli przepłacimy – tak na prawdę sami sobie jesteśmy winni. Mamy wolny rynek, każdy może żądać innej ceny, a my powinniśmy zwracać uwagę na to, co kupujemy. Nie mniej jednak nie zawsze jest czas, żeby sprawdzić konkretny przypadek. Szczególnie, jeśli w danej chwili nie mamy dostępu do Internetu.

Warto wiedzieć, jakie praktyki handlowe wobec konsumentów są zabronione (wg Dyrektywy o nieuczciwych praktykach handlowych).

Można tu przytoczyć kilka takich praktyk:

- „Opisywanie produktu jako „gratis”, „darmowy”, „bezpłatny” lub w podobny sposób, jeżeli konsument musi uiścić jakąkolwiek inną należność niż nieunikniony koszt związany z odpowiedzią na praktykę handlową, odbiorem lub dostarczeniem produktu.”

Naruszeniem tej zasady jest np. konieczność zakupu produktu w celu uzyskania innego – bezpłatnego.

- „Przekazywanie rzeczowo nieścisłych informacji dotyczących warunków rynkowych lub możliwości znalezienia produktu, z zamiarem nakłonienia konsumenta do zakupu produktu na warunkach mniej korzystnych niż normalne warunki rynkowe.”

Nieuczciwe ceny, sztucznie zawyżane przed rzekomą obniżką lub inne nieprawdziwe informacje, które mają wpływ na decyzję o zakupie.

- „Twierdzenie, że przedsiębiorca wkrótce zakończy działalność handlową lub zmieni siedzibę, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością.”

Zatem należy uważać, czy sklep, który twierdzi, że kończy działalność, rzeczywiście ją kończy.

- „Zaproszenie do dokonania zakupu produktów po określonej cenie bez ujawniania, że przedsiębiorca ma uzasadnione podstawy, aby sądzić, że nie będzie w stanie zaoferować dostawy lub zamówić u innego przedsiębiorcy dostawy tych lub równorzędnych produktów po takiej cenie, przez taki okres i w takich ilościach, jakie są uzasadnione, biorąc pod uwagę produkt, zakres reklamy produktu i oferowaną cenę („reklama-przynęta”).”

Z podobnym zjawiskiem często spotykamy się w marketach. Zapasy reklamowanych produktów zazwyczaj kończą się już po godzinie od otwarcia sklepu lub jeszcze szybciej.

- „Fałszywe twierdzenie, że produkt będzie dostępny jedynie przez ograniczony czas lub że będzie on dostępny na określonych warunkach przez bardzo ograniczony czas, w celu nakłonienia konsumentów do podjęcia natychmiastowej decyzji i pozbawienia ich możliwości świadomego wyboru lub czasu potrzebnego do jego dokonania.”

Ciekawy podpunkt, ponieważ na takiej zasadzie działają np. serwisy zakupów grupowych...


Jak widać, nie jesteśmy do końca bezbronni i nawet jeśli się pomylimy – możemy później dochodzić swoich praw. Najlepszą jednak metodą, która zaoszczędzi nam niepotrzebnych nerwów, jest po prostu przemyślenie naszych zakupów.

Na wolnym rynku konkurują ze sobą różni przedsiębiorcy. Jedni wykorzystują do tego celu etyczne metody, inni kierują się nieuczciwymi praktykami. To od nas zależy, których wybierzemy.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

sobota, 26 września 2015

Jak promować własną markę na FB?

Jak promować własną markę na FB?


Autor: Tomasz Krobski


Facebook to taka internetowa przestrzeń, gdzie promują się nie tylko znane mniej lub bardziej marki. To również miejsce tworzenia własnego wizerunku. Oto kilka wskazówek, jak budować własną markę świadomie, nie robiąc sobie przy tym krzywdy.


Ile razy odwiedzając swoją ścianę na Facebooku odniosłeś/aś wrażenie, że Twoi znajomi w Internecie są innymi ludźmi niż w rzeczywistości? Odrealnione zdjęcia, niezwykle natchnione wpisy czy wysoka częstotliwość publikacji sprawiają, że czujemy się trochę nieswojo. Atakowani ekspresywnością danej osobistości, widzianej czasem przez nas raz w życiu, zastanawiamy się, z kim tak naprawdę mamy do czynienia.

Mimo iż panuje powszechne przekonanie, że Facebook w kwestii promocji może przydać się jedynie firmom, wiele osób zauważyło, że można go wykorzystać do promocji samego siebie. Uwaga to dosyć słuszna, gdyż przyszli pracodawcy niejednokrotnie, zanim wybiorą nasz numer telefonu, przeszukują sieć w poszukiwaniu informacji o nas. Także na Facebooku.

Clara Shih w swojej książce „Era Facebooka” pisze:

„Rola, jaką pełnią serwisy społecznościowe w prezentowaniu tożsamości sprawia, że profile i aktualizacje statusów są dziś nową podstawą osobistej marki. Dla osób, z którymi nie znamy się zbyt dobrze, nasz profil jest streszczeniem naszej tożsamości. Dla tych, z którymi nie mamy często okazji się spotkać, nasz profil jest streszczeniem zmian, jakie zaszły w międzyczasie”.

Personal branding to takie kreowanie swojej tożsamości na profilach założonych w serwisach społecznościowych, które może przyczynić się do rozwinięcia kariery zawodowej. Tworzenie własnej postaci na wzór budowania marki to nie lada sztuka, o czym łatwo się przekonać przeglądając profile różnych użytkowników Facebooka.

Jak więc odpowiednio promować się (nie mylić z lansować) na portalach społecznościowych?

Zacznij od planu. Musisz przecież wiedzieć, co chcesz sobą reprezentować. Wyznacz sobie długoterminowy cel i dąż do niego konsekwentnie. W przeciwnym razie często będziesz zmuszony/a do przebudowy swojej marki.

Chroń swoje pełne nazwisko, czyli zarezerwuj na wszystkich portalach społecznościowych konfigurację Twojego imienia i nazwiska. Unikniesz dzięki temu nieporozumień i staniesz się unikalną internetową personą. Co Ci to da? Przede wszystkim zostaniesz pełnoprawnym właścicielem swojego nazwiska. Po drugie, łatwiej będzie Cię znaleźć w sieci, gdyż Google preferuje nazwy własne.

Ustaw alerty. Musisz wiedzieć, że zaniedbanie własnej marki w Internecie to główny grzech wielu firm. Najczęściej ludzie komentują daną markę na forach czy blogach. Dlatego ustaw alert Google’a, korzystaj z BackType.com czy BroadTracker.com. Śledź też wzmianki o Tobie na Twitterze.

Wybierz wspólne elementy marki. Czyli: swoje logo, hasło, motto, zdjęcie, nazwę, ustaw czcionkę wpisów – korzystaj z nich tak, jak korzysta się z materiałów budujących firmową markę. Pamiętaj o spójności.

Publikuj „smakowite” treści. Ludzie są z natury voyeurystami i lubią podglądać innych. Suche fakty nikogo nie interesują. Pamiętaj jednak, aby:

Nie mówić o wszystkim do wszystkich. Co to oznacza? Nie ujawniaj nieodpowiednich treści, które mogłyby trafić do publicznego obiegu. Wielu młodych ludzi bardzo luźno traktuje swoją internetową prywatność. Nie wszyscy jednak muszą o wszystkim wiedzieć.

Być autentycznym. Wyeksponuj swoją osobowość nie ujawniając najbardziej osobistych rzeczy. Nikt nie lubi profili, które są za bardzo zaplanowane. Wydają się innym użytkownikom Facebooka fałszywe i mało wiarygodne. Jeśli nie chcesz, aby informacje o Tobie dotarły do nieodpowiednich osób, skonfiguruj odpowiednio swoje ustawienia prywatności. W ustawieniach postów również możesz określić, kto może je zobaczyć. Dzielenie się linkami do ciekawych filmów i artykułów z kolei zawsze jest bezpieczne.

Publikować same aktualności. Jeśli założyłeś/aś konto na Facebooku i korzystasz z niego raz w roku, oszczędź sobie myśli o budowaniu osobistej marki za pomocą tego narzędzia. Posty, linki czy informacje powinny być jak najbardziej aktualne. Jest to przecież Twoja wirtualna tożsamość.

Nie spamować innym tablic. Bo Cię zablokują lub wyrzucą ze znajomych. Aktualność nie oznacza bowiem, że masz dodawać wpisy dwadzieścia razy dziennie. Nikogo nie obchodzi, że właśnie zjadłeś obiad (no może babcię lub mamę, które niekoniecznie mają konto na Facebooku). Każdy za to doceni, jeśli dzięki Tobie uzyska możliwość obejrzenia ciekawego filmiku na YouTube.

Udzielać przemyślanych komentarzy – nie tylko pod publikacjami znajomych, ale również grup, do których należysz czy stron firmowych, które lubisz.

Jeśli czytając ten tekst zadajesz sobie pytanie, czy te wszystkie działania nie sprawiają, że przestajemy być sobą, to bądź pewny, że nie. Każdy z nas wchodzi w życiu w pewne role, także w Internecie. Mając świadomość, że prywatność na portalach społecznościowych to ułuda, możemy to wykorzystać na swoją korzyść. Poza tym – zastanów się przez moment nad publikacjami Twoich znajomych. Niektóre posty są warte uwagi, inne zaśmiecają Ci ścianę. Każda z nich jednak sprawia, że dana osoba mniej lub bardziej świadomie kreuje się w Internecie na jakąś postać. Nieśmiała osoba okazuje się nagle wrażliwą i niestety nieziemsko wylewną istotą, piszącą po nocach wiersze i nie mającą skrupułów, aby je publikować. Dlaczego Ty masz nie tworzyć za pomocą Facebooka swojej marki? Pewnie nawet o tym nie wiesz, ale i tak każdego dnia to robisz.


Tomasz Krobski

Więcej artykułów znajdziesz na:

http://ebiznespolska.pl/ i http://app-store.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wszechobecne reklamy

Wszechobecne reklamy


Autor: NIEPRAWDA


Reklamy, ile ich dzisiaj widziałeś? jeśli oglądałeś tv, szedłeś przez miasto i przeglądałeś gazetę, to może i ponad tysiąc różnych form reklamy zobaczyły Twoje oczy


Reklama, jesteśmy do niej przyzwyczajeni, jest na każdym kroku, stopniowo przybywało reklam więcej i więcej i stopniowo nas to do tego przyzwyczajało, ale gdyby obywatel z przeszłości nagle znalazł się w świecie współczesnym to dostrzegł by ogromną różnicę pomiędzy tym jak było i jak jest.

Najpierw w telewizji pojawiały się krótkie reklamy pomiędzy filmami, później w trakcie filmów i programów, teraz reklamy są nawet pomiędzy reklamami. Wchodzisz na Internet i zamykasz mnóstwo wyskakujących okienek, pozostają jeszcze te reklamy po bokach strony. Włączasz radio i słyszysz reklamy, dźwięk przychodzącej wiadomości, patrzysz kto napisał a tu.. oczywiście reklama. Jedziesz tramwajem wzdłuż ulicy mnóstwo banerów reklamowych, także reklamy zasłaniające całe budynki.

Prane głowy ludzkie są na każdym kroku, nawet jeśli Ci się wydaje, że nie jesteś podatny na reklamy, to właśnie Ci się wydaje, wybierając produkty w sklepie za pewne kupisz to co jest bardziej znane, to co przywołuje skojarzenie, że jest znaną marką a jest znane z powodu reklam.

Reklamy mącą w głowach i manipulują ludźmi i sprawiają, że wiele pieniędzy jest niepotrzebnie marnowanych. Kupujemy to co wcale nie jest potrzebne ale dlatego, że spodobało nam się to na reklamie. Powkręcani ludzie oglądający tv mango czy inne telezakupy muszą mieć te wszystkie cudowne produkty, wszystko robiący mikser, opaski magnetyczne cudownie leczące, plastry wyciągające toksyny z organizmu.

Reklamy zajmują coraz więcej przestrzeni w miastach i coraz więcej czasu antenowego a wszystko przez rządze pieniądza. Bo reklama daje ogromne pieniądze. Jeśli miliony ludzi zobaczą reklamę makaronu, to na pewno ten makaron będzie się świetnie sprzedawał, z kolei telewizja dostaje ogromne pieniądze za udostępnienie kilku sekund dziennie czasu antenowego.

Z tą wszechobecną i prześladującą na każdym kroku reklamą władza walczyć nie będzie. Reklama z punkty widzenia gospodarki jest bardzo pożyteczna. Więcej ludzi kupuje produkty, więcej tych produktów wytwarzają firmy, w tym celu kupują więcej materiałów potrzebnych do wykonania danego produktu, oczywiście zawsze jak coś kupujemy to w cenie jest wliczony podatek. W ten sposób całe życie za każdym razem w sklepach płacimy podatki. Więc firma w celu zwiększenia produkcji zatrudnia też więcej ludzi. Każdy legalnie pracujący ma zawsze odciągany od wypłaty podatek. Firma produkuje więcej i więcej i im bogatsza jest tym większy płaci podatek od dochodów.

Ale czy dobry jest sens współczesnej gospodarki kapitalistycznej, w której to gdyby rządzący dążyli do tego by ludzie nie byli manipulowani i nakręcani do dużych zakupów, to doszło by do wielkiego kryzysu gospodarczego.

Nie można zaapelować do obywateli by nie kupowali dziesiątych niepotrzebnych butów a zamiast tego dali dla potrzebujących lub odłożyli na przyszłość, bo nie wiadomo ile jeszcze i jakich kryzysów może być w przyszłości.


NIEPRAWDA

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zniżki, promocje, gratisy – skuteczne narzędzia marketingowe?

Zniżki, promocje, gratisy – skuteczne narzędzia marketingowe?


Autor: Krzysztof O.


Zniżki czy darmowe produkty od zawsze przyciągały klientów. Jest to jeden z najbardziej popularnych sposobów na zdobycie klienta. Szczególnie dotyczy to naszego kraju, gdzie Polacy oszczędzają pieniądze i chętniej korzystają z promocji. Czy na pewno tak jest?


Może jednak mamy dość promocji? Zewsząd zalewają nas reklamy i w zasadzie ciężko już odróżnić promocję, z której warto skorzystać, od tej naciąganej. W dzisiejszych czasach jesteśmy zalewani ogromną ilością informacji. Nasze umysły przystosowują się do filtrowania docierających do nas wiadomości. Przykładem jest tu np. zjawisko tzw. "banner blindness", czyli ślepoty banerowej. Objawia się ono tym, że nie zwracamy uwagi na banery reklamowe w Internecie. Podobnie jest w przypadku zniżek – z jednej strony je lubimy, a z drugiej nie do końca są one dla nas przekonujące, bo po prostu jest ich za dużo.

Jak zatem oferować zniżki, żeby były one skuteczne?

Przede wszystkim klient musi wiedzieć, że ją oferujemy. Wiele osób ma przeświadczenie, że firmy najpierw zawyżają ceny, żeby później je obniżać. Faktycznie tak się zdarza. Dlatego my powinniśmy być uczciwi i do do nas należy udowodnienie, że cena rzeczywiście została obniżona.

Ostatnio popularne są zakupy grupowe. W tej branży należy kłaść szczególny nacisk na wiarygodność zniżki i dbać o klienta.

Powinniśmy trafiać do zainteresowanych klientów. Wybierajmy nasz target i nie marnujmy pieniędzy i czasu na klientów, którzy nie są zainteresowani naszą ofertą.

Należy dbać nie tylko o nowych klientów, ale w głównej mierze – o stałych klientów. Nagradzajmy ich za to, że korzystają z naszych usług. Będzie to tańsze rozwiązanie, aniżeli pozyskanie nowego klienta.

Skupmy się na konkretach. Lepiej zaoferować większy upust na mniejszą liczbę produktów/usług lub na wybrany produkt, niż małe upusty na większą ich ilość. Podobnie postępują duże sieci handlowe, reklamując wybrany produkt lub kilka po bardzo atrakcyjnych cenach. Klienci, którzy wybiorą się na zakupy po tańsze produkty – mogą kupić również te droższe.

Każdy ma inne podejście do marketingu w swojej firmie. Jednak stosowanie się do fundamentalnych, sprawdzonych zasad z pewnością poprawi sprzedaż.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.