sobota, 7 czerwca 2014

Transmisje online a promocja wydarzeń biznesowych

Transmisje online a promocja wydarzeń biznesowych


Autor: TVIP


Bardzo skutecznym, bo i atrakcyjnym, sposobem na zwiększenie grona odbiorców wydarzenia oraz doskonałą okazją do działań promocyjnych na rzecz organizatora i sponsorów jest transmisja internetowa.


Odpowiednio zorganizowana, wsparta kampanią promocyjną patronów medialnych, przynieść może wymierne korzyści nie tylko w postaci większej liczby odbiorców wydarzenia, ale przede wszystkim, kształtowania nowoczesnego wizerunku firm partycypujących w jego organizacji.

Kompleksowe wykorzystanie transmisji online pozwala skuteczniej dotrzeć do otoczenia biznesowego, umożliwia aktywniejsze prowadzenie komunikacji wewnętrznej, opartej o zasadę informacji zwrotnych, w końcu poszerza możliwości rozwoju i kształcenia pracowników, obniżając przy tym koszty tych działań.

Nic więc dziwnego, że tego typu transmisje zyskują sobie coraz większe zainteresowanie. Z tego typu formy promocji skorzystał również II Międzynarodowy Kongres Shopper Marketingu, będący najważniejszym wydarzeniem w kalendarzu POPAI Poland – międzynarodowego stowarzyszenia non profit, będący globalną organizacją dedykowaną branży marketingu handlowego (marketing at-retail), dysponującą 20 światowymi niezależnymi oddziałami i siedzibą w Waszyngtonie DC. POPAI wypracowuje obowiązujące, światowe standardy dotyczące trade marketingu, prowadzi projekty badawcze i edukacyjne. Jest organizatorem najważniejszych na świecie konkursów na najlepsze rozwiązania promocyjne w miejscu sprzedaży, nazywane “Oskarami P.O.S.”. Polski oddział POPAI powstał w listopadzie 2007r.

Dostęp do powierzchni showroomowej i wystawy był otwarty, ale wyłącznie dla zarejestrowanych i zaproszonych przedstawicieli firm.

Kolejnym przykładem niech będzie rzeszowski Kongres Public Relations, gdzie organizatorzy uruchomili online platformę wideo. Umożliwiła ona udział w wybranych wykładach specjalistom PR, którzy nie mogli osobiście uczestniczyć w konferencji. Po zakończeniu Kongresu zarchiwizowane seminaria mają zostać udostępnione internautom w postaci oddzielnych transmisji poszczególnych wykładów. Zgłoszenie zainteresowania zdalnym uczestnictwem w Kongresie PR wymagało wypełnienia formularza rejestracyjnego z wybraniem wykładów oraz pozostawienie danych kontaktowych. Przed każdym seminarium system wysyłał link umożliwiający dostęp do transmisji, a w przypadku pozostawienia w formularzu rejestracyjnym numeru telefonu komórkowego – również wiadomość tekstową SMS z przypomnieniem o rozpoczynającej się transmisji i przywołaniem do komputera.

- W tym roku zdecydowaliśmy, że będziemy transmitować Kongres w internecie w postaci oddzielnych transmisji poszczególnych wykładów. Takie rozwiązanie skupi uwagę na konkretnej tematyce, lektorach i seminariach oraz ułatwi zdalne uczestnictwo w konferencji – mówi dr Dariusz Tworzydło, pomysłodawca Kongresu. - Liczymy na to, że taka forma spotka się z dużym zainteresowaniem również ze strony studentów – dodaje.

Z kolei, 28 kwietnia 2010 roku o godz.15:00 odbyła się transmisja online z II Kongresu Dyrektorów Finansowych, w trakcie którego podczas uroczystej gali, poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu na Dyrektora Finansowego Roku 2009.

Zorganizowany, z inicjatywy Euler Hermes, ACCA oraz magazynu Forbes, Kongres Dyrektorów Finansowych jest przedsięwzięciem niekomercyjnym, którego głównym celem jest stworzenie platformy wymiany doświadczeń i dyskusji merytorycznej dla osób profesjonalnie zajmujących się finansami przedsiębiorstw.

Ideą konkursu jest wybór najlepszych dyrektorów wyróżniających się profesjonalizmem, etyką oraz skutecznością w działaniu przy zmiennych warunkach gospodarczych.

Wyboru Dyrektora Finansowego Roku 2009 dokonała kapituła niezależnych ekspertów – osób zaufania publicznego oraz aktywnych zawodowo finansistów. Kapituła wyłoniła laureatów na podstawie nadesłanych ankiet oraz zebranych informacji o nich samych i o firmach, w których pracują. Dotychczas tytuł Dyrektora Finansowego Roku otrzymali: Adam Pieniacki z York International, Karen Burgess z TVN, Krzysztof Zoła z Złomrex oraz Tadeusz Kozaczyński z Trakcja Polska.

Kapituła jubileuszowej piątej edycji konkursu Dyrektor Finansowy Roku, przyznała główny laur i tytuł Dyrektora Finansowego Roku 2009 Mariuszowi Machajewskiemu, Wiceprezesowi Zarządu i Dyrektorowi ds. Ekonomiczno-Finansowych Grupy Lotos SA.

Nad konkursem patronat mediany sprawowały redakcje: Bankier.pl, Builder, Controling i Rachunkowość Zarządcza, Dziennik Gazeta Prawna, Gazeta Bankowa, Gazeta MSP, KarierawFinansach.pl, Newsweek, Nowy Przemysł, onet.pl, PRnews.pl, Serwis FK, TOK FM, TV Biznes oraz wnp.pl.

Zapis z transmisji zrealizowanej przez TVIP dla Onet.tv, który ze swojej strony również zapewnił promocję, jest już dostępny na: www.dyrektorfinansowyroku.tvip.pl. Transmisję z Kongresu Dyrektorów obejrzało 1200 osób z unikalnych użytkowników, a zapis dostępny na stronie cieszy się nie słabnącym powodzeniem do dzisiaj.

Dlaczego organizator zdecydował się na takie rozwiązanie? Chcieliśmy dotrzeć do jak największej liczy odbiorców – szczególnie, że projekt cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, a nie wszyscy mogli w nim uczestniczyć – odległość, brak wolnych miejsc. Dodatkowo nasz projekt z roku na rok się rozwija i chcieliśmy “pójść z duchem czasu” i rozwoju nowych technologii. Taki zabieg zdaje się być w tych czasach niezbędny – mówi Katarzyna Kowalczyk, kierownik projektu Euler Hermes.

Dlaczego warto wykorzystywać dziś tego typu rozwiązania? Odpowiedź zdaje się być oczywista. Organizując wydarzenie nie musimy liczyć się z ograniczeniami logistycznymi. Gro naszych gości może być z nami wirtualnie i – co bardzo istotne – nie muszą oni być wytrawnymi znawcami komputerów, aby skorzystać z transmisji online. Wystarczy wpisać odpowiedni adres WWW i transmisję można już oglądać za pomocą dowolnej przeglądarki. Nie musimy martwić się także o to, że ktoś z naszych wirtualnych gości dysponuje zbyt wolnym łączem, co uniemożliwi mu uczestnictwo w konferencji online.

Transmisja online jest więc niewątpliwie rewolucyjnym narzędziem marketingowym i public relations, a możliwość archiwizacji i późniejszego udostępnienia materiałów poszerza wachlarz możliwości związanych z promocją danego wydarzenia.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

"Złoty wiek" ulotki.

"Złoty wiek" ulotki.


Autor: Tomasz R.


W czasie powstawania Solidarności, oraz wprowadzenia stanu wojennego istniał ogromny problem z uzyskiwaniem informacji związanych z działaniami centrali.


Nie istniał, co oczywiste internet. Prasa, radio i telewizja były kontrolowane przez agencje państwowe, lub w ogóle należały do państwa. Radio Wolna Europa natomiast nie docierało wszędzie, oraz samo nie posiadało pełnych informacji jako stacja nadająca zza granicy. W celu przekazywania najistotniejszych informacji, związanych z sytuacją międzynarodową, a także tym co się dzieje w kraju drukowane były ulotki solidarnościowe. Ulotka była wówczas idealnym narzędziem informacyjnym. Nie wymagała dużego nakładu finansowego do przygotowania druku oraz samego wyprodukowania ulotki. Do tego skromny format, który był stosowany przy ich druku zapewniał łatwiejsze rozprowadzenie, co było często poważnym problemem. Ulotka była dużym zagrożeniem dla władz, dlatego wprowadzono też poważne sankcje karne za ich druk jak i rozprowadzanie. Wielu opozycjonistów zostało aresztowanych i skazanych właśnie ze względu na wyżej wymienioną działalność, która została uznana za przewrotową. Nie ulega jednak wątpliwości, że ulotka wydatnie przyczyniła się do końcowego sukcesu Solidarności. Jej sposób rozprowadzania, ogromny stopień tajemnicy i przekazywanie jednej i tej samej ulotki z ręki do ręki, aby jak największa ilości ludzi mogła się z nią zapoznać budowała mit Solidarności oraz spajała jej struktury. Ulotka nigdy więcej nie święciła już takich „merytorycznych" sukcesów. Dzisiaj jest stosowana jako sposób na reklamę, głównie małych i średnich usług.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowe rodzaje druku wizytówek - plastik, rośliny i... czekolada!

Nowe rodzaje druku wizytówek - plastik, rośliny i... czekolada !


Autor: Tomasz R.


Wizytówka jest słusznie uznawana za jeden z najbardziej sztampowych środków zarówno reklamowych jak i kontaktowych, szczególnie w obrocie profesjonalnym.


Utarło się, że wizytówka powinna zachowywać pewne standardy jeżeli chodzi o format, papier, na którym jest drukowana, czy kończąc na informacjach na niej się znajdujących . Widać to w filmie „American Psycho", gdzie młodzi biznesami, rekiny rynku finansowego prezentują swoje wizytówki i zwracają uwagę np. na odcień papieru, czy sam jego rodzaj. Jednak na co dzień takie szczegóły trudno wyłapać, są raczej mało istotne.
Obecnie pojawił się nowy nurt wśród designerów, który ma odświeżyć wizerunek wizytówki i wprowadzić ją na nowe rynku, na których raczej nigdy nie była popularna. Nie chodzi tutaj wcale o mały lifting, lecz o całkowite odejście od ofert znajdujących się na rynku.
W swoich projektach przedstawiają oni warianty m. in. wizytówek stworzonych z plastiku, które byłyby odporniejsze i wytrzymalsze. Nowością są też wizytówki wykraczające poza standardowy format, a do tego rozkładające się, co tworzy prawdziwą wizytówkę 3d. Z tych najbardziej „odjechanych" pomysłów znajdują się takie, które przedstawiają wizytówkę stworzoną z czekolady, czy taką, na której hodowane są rośliny !
Pomysłów oczywiście jest znacznie więcej, a to przedstawione pokrótce te najciekawsze. Pewne jest, że tego typu wizytówki nie pasują to każdej działalności gospodarczej. Jednak taka nowatorska wizytówka doskonale będzie pasowała do branż, gdzie niezbędna jest kreatywność i błyskotliwość, jak chociażby agencja reklamowa. Rozwój nowych narzędzi marketingowych ma ogromne znaczenie dla pozyskiwania klientów i przedstawienia swojej firmy, czy działalności, jako tej, która wyróżnia się na rynku i oferuje coś ponad to, co w zanadrzu ma konkurencja.
Dzięki tego typu pomysłom, możliwe jest, że wizytówka stanie się ponownie popularna, a co ciekawe, na kompletnie nowych rynkach.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kampania e-marketingowa w 6 krokach

Kampania e-marketingowa w 6 krokach


Autor: OPCJA


Kampania reklamowa w Internecie ma jeden cel: sprzedaż produktu. Aby osiągnąć ten cel, trzeba umiejętnie przyciągać uwagę potencjalnego klienta i... podtrzymać jego zainteresowanie aż do momentu sprzedaży.


Promocja w Internecie ma tę zaletę, że nie wymaga tak dużego budżetu jak tradycyjne media, choć nie znaczy to, że jest za półdarmo. Należy jednak pamiętać, że kampania będzie bardziej efektywna, jeśli zainwestujemy większy budżet i starannie ją zaplanujemy.

Poniższy schemat prezentuje poszczególne etapy planowania i realizacji kampanii.

Kampania e-marketingowa w 6 krokach

Krok 1: ustal cel
Zastanów się, czy celem kampanii ma być kreowanie wizerunku marki (cel długoterminowy!), czy podniesienie poziomu sprzedaży produktu. Rodzaj celu warunkuje kolejne kroki planowania kampanii.

Krok 2: grupa docelowa
Odpowiedz sobie na pytania: Kto ma się dowiedzieć o twoim produkcie? Kto ma go kupić? Zdefiniuj grupę odbiorów według kryteriów wieku, płci, miejsca zamieszkania, dochodów, stylu życia czy wyznawanych wartości. Kampania do wszystkich, to... kampania do nikogo!

Krok 3: dobór portali
Które portale są najchętniej odwiedzane przez twoich potencjalnych klientów? W zależności od rodzaju produktu, rozważ portale informacyjne, branżowe, hobbystyczne, znane blogi czy też portale społecznościowe.

Krok 4: kreacja reklamy
Jeśli twoim celem jest poprawa świadomości istnienia marki pamiętaj, by kreacja była wpadająca w oko i pamięć. Przy reklamie banerowej warto użyć kreacji dynamicznych, filmów, mini-gier.
Przy nacisku na sprzedaż produktu, baner powinien być motywujący do wykonania akcji, zawierać np. button „sprawdź to",„kliknij tutaj", „zamów".
Przy reklamie Google AdWords dobierz słowa kluczowe. Przygotuj teksty zwracające uwagę osób z grupy docelowej.

Krok 5: strona docelowa
Jest ona jednym z kluczowych elementów powodzenia kampanii, niestety bardzo zaniedbywanym. Strona docelowa (landing page) powinna być prosta, nie rozpraszać użytkownika nadmiarem informacji. Musi zawierać prezentację produktu z informacjami, które będą potrzebne użytkownikowi do dokonania konwersji. Najczęstsze cele kampanii to złożenia zamówienia, zostawienia danych adresowych, wypełnienia ankiety, pobranie pliku, zapisanie się na newsletter. Warto tutaj wczuć się w użytkownika, zasięgnąć na jej temat opinii osób z grupy docelowej, nie związanych z naszą firmą. Świetnym narzędziem jest optymalizator stron Google, gdzie możemy przygotować kilka wersji strony docelowej i sprawdzić, która będzie najbardziej popularna. Takiej wersji strony będzie można użyć w kolejnych kampaniach.

Osoby, które dotrą na naszą stronę docelową to osoby potencjalnie zainteresowane dokonaniem zakupu. Czasami wystarczy ich po prostu nie zniechęcić...

Doprowadzenie klientów do strony docelowej i zachęcenie do wykonania akcji to moment, w którym klient przekazywany jest w ręce firmy zlecającej kampanię reklamową w Internecie.

Krok 6: analiza statystyk kampanii
Przeprowadzając analizę kampanii należy pamiętać o tym, jaki był jej cel.
Przy kampanii wizerunkowej istotne będzie zwiększenie ruchu na stronie www produktu, duża liczba odwiedzin na stronie docelowej przez nowych użytkowników. Istotny będzie czas spędzony na przeglądaniu witryny i głębokość penetracji strony.
Wskaźnikiem pomocnym w ocenianiu efektów kampanii będzie CTR - procent osób, które kliknęły w reklamę.

Przy kampaniach sprzedażowych wskaźnik CTR to za mało. Tutaj najważniejsza jest konwersja, czyli wykonanie przez internautę zaplanowanej przez nas akcji. Miernikiem będzie wskaźnik konwersji, czyli procent osób, które tę akcję wykonały.

I na koniec jeszcze jedna przestroga - Internet to medium dynamiczne. Testujcie, liczcie, sprawdzajcie. Nie ma gwarancji, że raz wypracowana metoda reklamy będzie stale skuteczna. Warto o tym pamiętać, czy planowaniu kolejnych kampanii.


www.opcja.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Produkcja filmów dla e-commerce

Produkcja filmów dla e-commerce


Autor: TVIP


Zgodnie z wydanym w ubiegłym roku przez IAB raportem wydatków na reklamę internetową za 3 kwartał 2009 w tym okresie wartość przychodów brutto reklamy online wyniosła ponad 300 mln zł.


Jedynie 1,5 % z tej kwoty dotyczyło reklamy wideo. Jednocześnie jednak jest to o prawie 50% więcej niż w analogicznym okresie roku 2008. Płynie z tego wniosek, że popularność produkcji filmów reklamowych online rośnie, ale wciąż jest ona w Polsce zbyt mało doceniana.

Z przeprowadzonych badań Gemius dotyczących treści audio i wideo w Internecie 84 proc. osób oglądających treści wideo korzysta z tych mediów by się zrelaksować: 70% ogląda teledyski, 59% filmy tworzone przez innych internautów, a 40% zwiastuny filmowe, filmy i seriale. Z reklamami wideo zetknęło się 73 proc. tej grupy respondentów.

- Internauci oglądają seriale, TV, newsy, klipy krótkie filmiki dostarczające rozrywki. Oglądając darmowy kontent wideo, godzą się na oglądanie reklam w tym formacie. Poza tym internauci mają co raz szybsze łącza, reklama więc wyświetla się bez zakłóceń. Internauci lubią treści humorystyczne, intrygujące. Im więc ciekawszy, innowacyjny spot wideo, tym chętniej obejrzą reklamę – podkreśla Niebrzydowski.

Z raportu wynika jednak, że zdaniem osób, które spotkały się z taką reklamą, treści wideo są nieinteresujące, denerwujące i nienowoczesne. Uważają, że nie przyciągają uwagi i nie stanowią dobrego sposobu dotarcia do osób takich jak oni. Ta negatywna ocena przekłada się również na zachowanie użytkowników sieci. Aż 2/3 internautów aktywnie unika z kontaktu z reklamami wideo – rezygnując z dalszego oglądania materiału czy próbując przewinąć reklamę. Co piąty ankietowany w czasie emisji reklamy zajmuje się czymś innym, a jedynie 15 proc. respondentów decyduje się na obejrzenie przynajmniej fragmentu spotu.

Z drugiej strony zdecydowana większość odbiorców spotów wideo (69 proc.) jest zdecydowana na oglądanie ich w zamian za możliwość oglądania darmowych treści wideo.

- Wszyscy inwestujący w reklamę internetową nastawiają się wzrost sprzedaży. Jednak w przypadku promocji przy wykorzystaniu wideo online jest to błąd- zaznacza Olszewski. Przekonuje on, że wideo online faktycznie może wpłynąć pozytywnie na sprzedaż, jednak wizerunek powinien być celem nadrzędnym.

- Mając możliwość zweryfikowania oglądalności spotów, można zweryfikować, jakie są preferencje użytkowników co do samych spotów i jakie wzbudzają zainteresowanie – dodaje.

E-commerce podzielić możemy na trzy główne typy handlu elektronicznego: bezpośredni, pośredni i hybrydowy. Nad tradycyjnymi placówkami handlowymi górują one dostępnością (24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu), bogactwem asortymentu, szybkim dostępem do nieograniczonej ilości informacji (popartych zdjęciami lub multimedialnymi prezentacjami produktów) oraz możliwością wyboru najbardziej dogodnej dla klienta formy płatności.

Na polskim rynku e-handlu działa około 4 tysięcy podmiotów, z czego około tysiąca przybyło w zeszłym roku. Połowa z nich prowadzi jednocześnie sprzedaż tradycyjną. Około 60 procent sklepów działa krócej niż dwa lata, a ich udział w łącznej liczbie wzrósł w zeszłym roku aż o 15pkt. procentowych. Świadczy to o wciąż wysokiej dynamice całej branży.

Świetnym perspektywom branży, w które wierzy zdecydowana większość firm, sprzyjają sami kupujący. Sklepy internetowe oferują to, czego nie mogą tradycyjne – towar można zamówić o dowolnej porze, zostanie on dostarczony do domu, często także jest tańszy. Przeciętny polski internauta kupował w internecie kilkanaście razy, na co wydał około 2,3 tys. złotych. Można oczekiwać, że w tym roku te wskaźniki pójdą do góry.

Elektroniczny handel tworzy gospodarkę, w której nie istnieją granice państwowe, tak zwaną Nową Ekonomię, gdzie amerykańscy analitycy uważają, że stanie się ona motorem stałego, szybkiego wzrostu gospodarczego w najbliższej dekadzie. W USA z pewnością sprzyjać będzie temu utrzymanie zwolnień od podatków od wszystkich transakcji handlowych przeprowadzanych w Internecie. Nowa ekonomia może zostać nauką o szerszym, głębszym i bardziej sprecyzowanym charakterze badawczym zachowań konsumentów, państw czy przedsiębiorców. Dlatego serwisy już niedługo będą musiały być tak rozbudowane, że tematyczne ich odpowiedniki “przejdą do lamusa”, a finanse będą bardziej niż dotychczas chronione i prostsze, przez co niewątpliwie zmieni się intensyfikacja transakcji oraz formalność umów.

Produkcja filmów dla e-commerce jest więc o tyle istotnym i wszechstronnym narzędziem, że sprzyja nie tylko zwiększeniu sprzedaży, ale pomaga przełamać bariery zakupu, a nawet niechęć do zakupów w Internecie.


Przypisy:
http://wiadomosci.nf.pl
Marketing terytorialny czyli jak promują się polskie regiony

przeczytaj więcej o videomarketingu na: blog.tvip.pl

TVIP

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.